W dzisiejszej pielęgnacji postawiłam na naturalne indyjskie zioła w proszku o nazwie Kalpi Tone.
W skład mieszanki wchodzą:
Amla- agrest indyjski
Chandan- sandałowiec biały
Brahmi
Kapoor Kachli- lilia imbirowa
Maka- Eclipta Alba (bhringaraj)
Methi- kozieradka
Mandoor- Mandur bhasma
Neem- miodla indyjska
pomarańcza
Shikakai
aloes
hibiskus
Sitaphal- jabłko cukrowe
Wala- wetiweria pachnąca
Khadir- akacja
Jest to naturalny produkt do pielęgnacji, który przyciemnia włosy, pomaga w walce z łupieżem, hamuje wypadanie włosów oraz przedwczesne siwienie. Ma wzmacniać cebulki oraz pobudzać włosy do wzrostu.
Brzmi wspaniale, więc mam nadzieję że przy regularnym stosowaniu rzeczywiście zauważę jakiś wpływ na moje włosy. Póki co dzisiaj użyłam go dopiero trzeci raz i nadal jestem w fazie eksperymentowania z dodatkami do niego.
Jeżeli macie włosy delikatne lub takie które łatwo się plączą, nie polecam wam mieszać tego proszku z wodą i w takiej postaci nakładać na włosy, ponieważ konsystencja jest bardzo tępa, ziarnista i aplikacja jest bardzo nieprzyjemna. U mnie o wiele lepiej sprawdziła się metoda rozrabiania proszku z maską. Dziś postawiłam na Ziaję intensywny kolor, która być może nie jest najlepszą opcją w przypadku nakładania produktu na skórę głowy ze względu na dimethicone w składzie, jednak nie mam obecnie żadnej maski bez silikonów, a ta Ziaja wydała mi się najbardziej lajtowa ze wszystkich.
A więc do rzeczy, jak to wyglądało po kolei :)
1. Do miseczki nałożyłam dwie łyżki maski Ziaja i wsypałam ok. 15 gram kalpi tone
2. Po około 30 min kiedy mieszanka się trochę przegryzła dodałam do niej 2 łyżeczki oleju kokosowego w celu lepszego odżywienia włosów
3. Umyłam włosy nakładając najpierw na długość odżywkę Yves Rocher do kręconych włosów, następnie umyłam skórę głowy szamponem Planeta Organica Organic Cedar
4. Po spłukaniu i odsączeniu włosów bawełnianą koszulką nałożyłam na całość moją mieszankę maski, ziół i oleju. Na to foliowy czepek i ręcznik na 1h.
5. Po godzinie dokładnie wypłukałam włosy z proszku i odsączyłam bawełnianą koszulką. Nałożyłam odżywkę bez spłukiwania Ziaja intensywna regeneracja oraz serum silikonowe garnier na końcówki
6. Włosy wystylizowałam żelem rokitnikowym Natura Siberica
Mieszanka maski i Kalpi Tone |
Eksperyment z indyjskimi ziołami uważam za udany, efekt mnie zadowala :)
Włosy nie są przesuszone, są dobrze dociążone i ładnie się pokręciły. Niestety przyciemnienia póki co nie zauważyłam, ale szczerze nie liczyłam na bardzo spektakularny efekt w tej kwestii.
Zdjęcie w sztucznym świetle bez lampy |
Wybaczcie tragiczną jakość tych zdjęć, ale niestety było już ciemno kiedy włosy wyschły.
Postaram się wrzucić jeszcze zdjęcie rano, o ile włosy po nocy będą się jeszcze nadawać do pokazania :)
Włosy następnego dnia rano |
Dajcie znać co sądzicie o takiej pielęgnacji :)
Pozdrawiam,
Karolina
jaki cudowny skręt, zazdroszczę !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękne loczki, muszę wypróbować tą mieszankę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńŚliczne włosy :). Lubię maski i odżywki z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńwww.allicestyle.blogspot.com
Fajna mieszanka, muszę wypróbować!:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
śliczne loki :) muszę się przyjrzeć temu żelowi :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Planuję napisać o nim coś więcej w najbliższym czasie, apropos stylizatorów których używam :)
UsuńEfekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNastępnego dnia wyglądają najlepiej :) Moje też tak mają :)
OdpowiedzUsuńKalpi tone miałam i było całkiem OK, aczkolwiek bez szału...Powinnam jednak zdecydowanie więcej stosować tego rodzaju masek, szczególnie biorąc pod uwagę moje problemy z wypadaniem włosów ;)