12 września 2016

HENNA - przełom w pielęgnacji zniszczonych włosów

Dbaniem o włosy na poważnie zainteresowałam się na początku tego roku, kiedy moje loki były w opłakanym stanie po wielu latach ciągłego katowania ich prostownicą, farbowaniem, rozjaśnianiem i brakiem jakiejkolwiek pielęgnacji.
Po tych dziewięciu miesiącach wreszcie mogę zauważyć jakąś poprawę, stąd pragnienie podzielenia się z Wami moimi postępami oraz różnymi sposobami na polepszenie stanu włosów :)
Mam nadzieję że kiedyś opiszę dokładnie wszystko w "mojej włosowej historii" i zainspiruję kogoś, tak jak mnóstwo dziewczyn piszących blogi, prowadzących kanały na yt o tematyce włosowej zainspirowały mnie.

Tymczasem przechodzę już do tematu mojego pierwszego wpisu, mianowicie hennowania, które okazało się dla mnie być kamieniem milowym w kwestii poprawy stanu włosów :)
Rok temu byłoby dla mnie nie do uwierzenia że będę się bawić w takie czasochłonne i syfogenne procedury, jednak od jakiegoś czasu interesuję się naturalnymi metodami pielęgnacji, więc i na hennę musiał przyjść czas. Postanowiłam wypróbować hennę marki Khadi ponieważ dużo czytałam na jej temat a sam produkt sprawia wrażenie godnego zaufania. Swoje egzemplarze zakupiłam w lokalnym sklepie zielarskim w Katowicach a opakowanie wygląda tak:





Cassia  
 Ponieważ moje włosy były wcześniej wielokrotnie traktowane farbami o stu tysiącach odcieni, bałam się że użycie henny khadi ciemny brąz może nie do końca pójść po mojej myśli. Postanowiłam wytrwale czekać na pozbycie się farbowanych partii (co w końcu i tak mi się nie udało) i na początek wypróbować bezbarwną hennę, która tak naprawdę henną nie jest, lecz nazywa się ją tak potocznie gdyż jest inną rośliną o podobnych, zbawiennych właściwościach dla włosów, lecz ich nie barwi. Jednym jedynym składnikiem tej odżywki jest Cassia Obovata, która zastosowana na takiej samej zasadzie jak henna ma sprawić iż włosy będą wzmocnione i pogrubione. Sam proces nakładania tego na włosy wyglądał u mnie dość chaotycznie, gdyż był to mój pierwszy raz, ale jakoś dałam radę i połowa opakowania tzn. 50g starczyło na moje włosy w zupełności. Zioła te wymieszałam z żelem z siemienia lnianego, dzięki czemu uniknęłam przesuszenia i po dwugodzinnym trzymaniu papki na głowie oraz zmyciu, włosy wyglądały moim zdaniem okej, jak na to że przy moich zniszczonych kręciołkach bez stylizatorów ani rusz. Trzymałam się zasady żeby jednak nic na te włosy zaraz po "hennowaniu" nie nakładać, mimo tego że nie chodziło tu o kolor. Chciałam zobaczyć jak to będzie wyglądało kiedy zrobię wszystko dokładnie według instrukcji. 


Włosy w lipcu 2016, kilka dni przed Khadi Cassia. Postrączkowane i bez życia, chyba lekko przeciążone stylizatorami lub odżywką bez spłukiwania.


Po wyschnięciu zaraz po hennie. Włosy puszyste, gładkie (chyba zasługa żelu z siemienia lnianego) i odżywione. Efekt niesamowicie mnie zaskoczył, ponieważ gdy włosy jeszcze schły wydawały się mega szorstkie i nieprzyjemne w dotyku.



Khadi ciemny brąz 

 Przez całe lato włosy bardzo mi zjaśniały a końcówki pamiętające jeszcze czasy farbowania na blond mieniły się w słońcu dziwnym żółtym odcieniem. Strasznie irytował mnie ich wygląd, więc stwierdziłam że dłużej już nie będę zwlekać i użyję henny ciemny brąz. Teoretycznie wiem, że na tak jasnych pasmach koloryzacja tą mieszanką może być nieskuteczna i dobrze jest przeprowadzić farbowanie dwuetapowe tzn. najpierw zastosować czystą hennę czerwoną, ale strasznie nie chciało mi się przechodzić w krótkim odstępie czasu dwa razy przez nakładanie papki na włosy.
Dzień wcześniej rozrobiłam w miseczce mieszankę Khadi ciemny brąz z wodą i żelem z siemienia lnianego o zalecanej przez producenta temperaturze ok. 50 stopni.
Farba ta zawiera następujące składniki które mają nadać włosom odcień ciemnego, chłodnego brązu i dodatkowo je pielęgnować:

Indigofera Tinctoria (Indigo), Lawsonia Inermis (Henna), Emblica Officinalis (Amla), Eclipta Alba (Bhringaraj), Azadirachta Indica (Neem).

Następnego dnia po przygotowaniu mieszanki umyłam dwukrotnie włosy szamponem z SLES, bez silikonów i olejków (prosty szampon z męskiej linii Nivea, akurat jedyny z mocnym detergentem jakim dysponowałam) i po odsączeniu włosów zaczęłam nakładanie papki. Całą czynność przeprowadzałam w wannie, co bardzo polecam, ponieważ łatwo później wszystko umyć :)
Na głowę pokrytą henną nałożyłam czepek foliowy (dołączony do zestawu) i starą, grubą czapkę i pozostawiłam to na 3 godziny.
Efekty co z tego wyszło możecie zobaczyć poniżej.





Włosy przed farbowaniem




Włosy po wyschnięciu zaraz po zmyciu henny- bez stylizatorów itp.






Włosy po dwóch dniach po pierwszym myciu (jeszcze trochę wilgotne)




Obecnie, tydzień po farbowaniu. 
(zdjęcie robione w słońcu)



Podsumowując:
Zarówno użycie cassi jak i mieszanki ciemny brąz znacznie poprawiło strukturę moich włosów i mam wrażenie że zioła sprawiły iż wizualnie wydaje się ich więcej, co dla mnie jest największym plusem. Niestety moje włosy są rzadkie, od dość długiego czasu zmagam się z nadmiernym wypadaniem, bo albo zła dieta, albo stres, albo hormony... Tak więc cieszy mnie że w tak prosty sposób mogę nadać im więcej życia. 
Efekt przyciemnienia po ciemnym brązie jest bardzo subtelny i wygląda naturalnie. Wiem jednak że w niedługim czasie znowu po niego sięgnę, bo marzy mi się piękny, głęboki, nasycony brąz. 
Póki co nie widzę minusów stosowania naturalnych farb, chodź jak wiadomo nie jest to proces tak łatwy i przyjemny jak w przypadku farb chemicznych, jednak moim zdaniem dla zdrowia i takich efektów warto trochę się pomęczyć :) 
Jeżeli chodzi o cenę, firma Khadi nie należy do najtańszych na rynku, ale jeżeli ktoś ma włosy mniej więcej takiej długości jak ja, jedno opakowanie powinno starczyć na dwa użycia. Dzięki temu jedno farbowanie kosztuje nas niecałe 17zł co już moim zdaniem jest ceną całkiem akceptowalną :) 
Dajcie znać czy też stosujecie hennę w swojej pielęgnacji i czy polecacie mieszanki jakichś innych marek?
Pozdrawiam, 
Karolina :) 
 

5 komentarzy:

  1. Sama waham się jeszcze przed użyciem henny - mam naturalny kolor i nie za bardzo chciałabym go zmieniać. Wiem, wiem- jest również bezbarwna henna. Ale podobno również delikatnie zmienia kolor włosów, czego ja chcę uniknąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również słyszałam że bezbarwna henna może zmienić kolor na blond włosach, ale z tego co zauważyłam niektórym osobom podoba się ten efekt, zwłaszcza że nadal wygląda bardzo naturalnie :) Chyba że naprawdę zależy Ci na swoim kolorze, wtedy może nie warto ryzykować. Niestety taki jest urok henny, że ciężko przewidzieć końcowy efekt za pierwszym razem. Ja robiłam za każdym razem test na małym paśmie, aby się upewnić że nie zajdzie jakaś dziwna reakcja :)

      Usuń
  2. U mnie henna to tez przelom, choc mi sie tak pieknie nie kreca jak u ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja hennowałam włosy kilka lat temu , zawsze bezbarwną henna khadi i wychodziły w zasadzie takie same , tylko w słońcu miały leciutko cieplejszy odcień , a swoje mam kasztanowe :) teraz się zastanawiam bo czytałam wczesniej że jest henna khadi dla blond że pokrywa siwe blondem ? no i nie mogę tego znaleźć a mam już tyle siwych że muszę coś z tym zrobić a zwykłej farby to nie chcę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co widziałam khadi ma w ofercie trzy różne wersje blondu, które pokrywają właśnie siwe bądź bardzo jasne włosy :) Niestety tych naturalnie ciemnych chyba nie zabarwi :(
      Jest dostępna np. w sklepie triny.pl, gdzie również można znaleźć szerszy opis działania i skład :) http://triny.pl/henny/2416-khadi-henna-naturalna-jasny-blond-100-g.html

      Usuń