To czym są takie składniki jak Sodium Lauryl Sulfate (SLS) i Sodium Laureth Sulfate (SLES) wie praktycznie każdy kto zagłębia się choć trochę we włosową pielęgnację i interesuje się składami kosmetyków. Części osób nie przeszkadza ich stosowanie, ponieważ nie wywołują na ich głowie żadnych negatywnych efektów. U mnie jednak, od zawsze silne detergenty powodowały swędzenie i łuszczenie się skóry głowy. Długo nie miałam pojęcia co może być tego przyczyną, ponieważ wychodziłam z mylnego założenia że skoro coś jest sprzedawane ludziom w sklepach- musi być bezpieczne. Kiedy zaczęłam interesować się tym jak uratować moje włosy od ciągłej suszy, wszędzie natrafiałam na informację aby zrezygnować z produktów z mocnymi detergentami takimi jak SLS i SLES, co koniec końców okazało się wybawieniem dla mojej wrażliwej skóry głowy i przesuszonych końcówek.
Delikatne oczyszczanie jest szczególnie polecane kręconowłosym z racji tego iż takie włosy z natury są wysokoporowate i skłonne do przesuszenia. Nie ma sensu dokładać im jeszcze siarczanami, które zdzierają warstwę lipidową z włosów na długości. Ogólnie moim zdaniem nie warto jakiegokolwiek szamponu nakładać na całą długość, przynajmniej nie na co dzień.
Kiedy pojawił się hype na szampony z etykietką "Bez SLS i SLES" producenci zastąpili te związki innymi, takimi jak ALS (ammonium lauryl sulfate) i MLS (magnesium laureth sulfate) które również są siarczanami i mocnymi detergentami. Tak więc niestety, chcąc uniknąć silnych detergentów w szamponach, musimy dokładnie czytać składy.
Dziś chciałam Wam przedstawić produkty z delikatniejszymi detergentami, których używam obecnie.
1. Planeta Organica- Szampon do włosów z organicznym olejkiem cedrowym
SKŁAD:
Zaraz po wodzie widzimy tytułowy olejek cedrowy, później łagodne detergenty delikatne dla skóry, olejek łopianowy i ekstrakt z pokrzywy.
Moim zdaniem skład jest ok, ja nie zauważyłam żadnych podrażnień po stosowaniu tego szamponu. Dobrze myje, ma przyjemną konsystencję- ani za rzadką, ani za gęstą. Lekko się pieni, ma trochę męski zapach. Wcześniej z tej serii wypróbowałam wersję z olejem z rokitnika, która również jest warta polecenia.
Cena ok. 13zł/360 ml w sklepie internetowym.
2. Biovax- Naturalne Oleje
Jako iż bardzo lubię maskę z tej serii, skusiłam się również na szampon, zwłaszcza że nie dopatrzyłam się w składzie niczego strasznego ;) Są za to obecne olejki: arganowy, makadamia, kokos oraz ekstrakt z henny, który jest wprawdzie trochę daleko w składzie, ale według mnie jest ciekawym elementem tej kompozycji.
SKŁAD:
i przyjemny. Na pewno wypróbuję jeszcze inne szampony tej firmy, ponieważ z tego jestem zadowolona.
Cena ok. 20zł/200ml w drogerii Natura
3. Nacomi- Szampon z olejem ze słodkich migdałów i kwasem hialuronowym
Wypatrzyłam go kiedyś gdy był na promocji w Hebe, prosty skład bardzo przypadł mi do gustu. Nie miałam wcześniej styczności z żadnym produktem tej firmy, więc postanowiłam wypróbować.
SKŁAD:
Raczej jednak nie kupię ponownie, bo jak dla mnie jest za mało wydajny z racji swojej konsystencji, cena też do najniższych nie należy: ok. 25zł/250ml.
4. Yves Rocher- Szampon w kremie
Szampon o konsystencji odżywki, który kupiłam z ciekawości czy rzeczywiście tak doskonale myje i uzdrawia włosy. Producent na etykiecie przekonuje nas, że produkt zawiera 99% składników naturalnych co brzmi bardzo zachęcająco, jednak nie wiem do końca czy w to wierzyć. Niestety dość wysoko w składzie występuje alkohol izopropylowy, który ma potencjał wysuszający. Nie rozumiem do końca tego, czemu firma Yves Rocher tak namiętnie pakuje ten składnik do większości swoich kosmetyków do włosów, ponieważ tani alkohol przemysłowy słabo kojarzy mi się z roślinną pielęgnacją.
SKŁAD:
Jeżeli chodzi o skład, to oprócz tego izopropanolu nie mam zastrzeżeń.
Faktem jednak jest, że mycie głowy czymś o takiej kremowej, odżywkowej konsystencji do najłatwiejszych nie należy. Niestety przekłada się to na wydajność produktu, którego trzeba zużyć dosyć dużo na jedno mycie. Aby ułatwić sobie życie zazwyczaj rozcieńczałam go w pustym opakowaniu po odżywce w spray'u i taki już lekko rozrobiony wylewałam na głowę. Niestety często po jego użyciu czułam że skóra głowy jest niedoczyszczona i tłusta.
Jedyny plus tego szamponu jaki widzę to przyjemny kwiatowy zapach.
Nie kupię ponownie, ponieważ cena 16zł/200ml przy takiej wydajności to dla mnie za dużo.
Tak więc podsumowując,
moim szamponowym must have na tą chwilę są produkty Planeta Organica oraz Biovax.
Póki co sprawdzają się u mnie najlepiej, oczyszczają skórę głowy nie powodując swędzenia i łuszczenia. Nie wysuszają włosów, wręcz je pielęgnują. Polecam osobom które unikają SLS i SLES a nie lubią myć głowy maskami i odżywkami.
Jeżeli macie swoich ulubieńców wśród delikatnych szamponów, chętnie się dowiem jakich :)
Pozdrawiam Was serdecznie,
Karolina.
muszę wypróbować szampony Planeta Organica :) póki co z łagodniejszych szamponów fajnie spisało się u mnie mydło cedrowe Bani Agafii. A teraz kupiłam szampon dla dzieci Himalaya Herbals, jestem ciekawa, jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie myślę nad zakupem tego mydła cedrowego, często widzę pozytywne opinie o nim :) Skład też ma ładny i naturalny, co dla mnie najważniejsze.
Usuńa próbowałyście może kosmetyków Insight? zamawiam sobie bez problemu na organicznewlosy.pl bo mają szybciutką wysyłkę i zawsze dostaję produkt na czas. Bardzo polubiłam te kosmetyki bez sls i sles. Na prawdę czuć różnicę podczas stosowania :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam, ale może przyjrzę się im gdy już skończą się moje dość spore zapasy ;)
Usuńuwielbiam serię biovax! Bardzo dobry skład kosmetyków!
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł!
OdpowiedzUsuń